06 wrz 2017 17:58
do ines
a wiec od początku: szukałem na portalach typu towarrzyskie ale wiekszosc nierealne lub jakieś żartownisie, potem znajomy z pracy był w trakcie rozwodu i miał załozone konto na badoo i przypadkowo namówił mnie na założenie konta chociaż sam byłem temu przeciwny , zderzenie z rzeczywistoscią było naprawde bolesne bo nie spodziewałem sie takiego kombianotorstwa, interesowanosci i obłudy, po miesiącu usunąłem konto bo było to bezcelowe, potem założyłem konto na sympatii myslałem ze to taki bardziej tradycyjny portal i moze ludzie inni ale niestety po razz kolejny niemile zaskoczenie, potem w zasadzie troche odpuściłem bo skonczyły mi sie pomysły, po dyskotekach czy klubach nie chciałęm szukać bo to w wiekszosci nieciekawe towarzystwo lub przychodzący w parach lub grupami znajomi bawiący sie w swoich gronach, zresztą nie jestem imprezową osobą i nie spedzam tak wolnego czasu a tam w wiekszosci takie przebywają, potem dałem kilka razy ogłoszenie w regionalnej gazecie w dziale matrymonialno-towarzyskim, coś jakieś odpowiedzi byly ale niestety nie yły to osoby szczere szukające osoby, moim zdaniem miały swoje cele a poznanie kogoś to drugoplanowy aspekt, potem zarejestrowałem sie w biurze matrymonialnym bardziej z ciekawosci, selekcja marna dostałem 5propozycji, jedno nieaktualne,drugie osoba wstąpiła do jakiegoś stowarzyszenia katolickiego, trzecie to osoba która zaczeła poznawanie od wypytywania o miejsce zamieszkania, prace, prawo jazdy i inne pierdoły co nie było na miescu odbywając pierwszą rozmowe telefoniczną, czwarta sie obraziła bo jak narzuciła odgórnie termin spotkania i powiedziałem ze mam do pracy to wiecej nie odebrała telefonu, z piątą udało sie nawiązać dialog i na pierwszy rzut oka wydała sie ok ale przestraszyła sie chyba tego ze jestem poważny i mam poważne zamiary i zaczeła wykopywać problemy których nie było, jakieś fochy o nic i tak teraz jak widać - nadal nikogo normlanego nie poznałem, jestem naprawde ugodowym człowiekiem i w wielu kwesticha sie moge nagiąć i dostosować ale nawet nie miałem okazji by to komuś udowodnić hehe :) miałęm 2 związki jedensporo lat temu z osobą która nie miała swojego zdania i słuchała sie mamusi która nią manipulowała bo chciała zeby córusia była przy niej do śmierci, nie chciałem ich rozdzialać ale mamusia chciała na siłe sie mnie pozbyć bo byłem zagrożeniem, a drugi związek około 3-4miesiące z osobą która notorycznie kłamała manipulowała i chciała osiągnąć swoje cele (sam nie wiem akie) na czyjejś krzywdzie, tak wiec jestem w punkcie zero... nie mam nawet już pomysłów...